wtorek, 30 kwietnia 2013

My precious

Już od początku marca z niecierpliwością oczekiwałam ciepłych dni, a to ze względu na otwarcie sezonu rowerowego. Znam osoby, które i w ekstremalnych warunkach (czy to deszcz, czy wiatr, czy mróz) decydują się na jazdę, ale ja do nich nie należę i zdecydowanie wolę słońce i bezwietrzny dzień. Na szczęście teraz pogoda dopisuje i nie ma przeszkód do wyciągnięcia swoich sprzętów, odkurzenia ich i ruszenia w drogę.

Co do sprzętu jakim operujemy, nie ma jakiś szczególnych wymagań. Ma ramę, ma kierownicę, ma dwa koła i pedały i możemy ruszać. 

Tutaj może pochwalę się moim skarbem. Jest to Merida Crossway 10-V. Nie jest może modną holenderką, lub wyczynowym rowerem górskim, ale do warunków miejskich jest idealna, a i na ekstremalnym wypadzie po parku da radę. Nie będę tu opisywała jej danych technicznych, bo nie jestem do tego kompetentną osobą, ale śmiało mogę powiedzieć, że daje radę. No i jest ładna :) 

Since the beginning of March I was waiting for warm days. That was because of the cycling season opening. I know people who decide to drive in extreme conditions. I'm not belong to them and I prefer sunny and windless days. Fortunately, now the weather is nice and there are no obstacles to get on bike.
As for the equipment which we operate, there is no special requirements. If our bike has a frame, handlebars, two wheels and pedals, we can move.
 I have a new Merida Crossway 10-V. It is not a fashionable Gazelle (Dutch bike), or mountain bike, but for my needs (mostly highway driving, and sometimes the more hardcore route) is the most suitable. I will not describe the technical details, because I'm not the competent person, but I can confidently say that it is very good bike.
And  pretty :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz